Z dnia na dzień coraz częściej słyszymy o tym, jak pszczoły wymierają. Jeszcze częściej mówi się o tym jako o zwiastunie końca ludzkości. Jednak z masowym wymieraniem pszczół tak naprawdę spotykamy się już od bardzo dawna, a więc czy to znaczy, że powinniśmy się czegokolwiek w związku z tym obawiać?
Zjawisko tego jak pszczoły wymierają zarejestrowano już w dwudziestym wieku w Stanach Zjednoczonych. Wówczas najpierwszym wytłumaczeniem na to była tajemnicza choroba, która rzekomo miała powodować znikanie pszczół. Dziś mamy do dyspozycji nieco konkretniejszą listę przyczyn, przy których wymienia się m. in.: obniżenie odporności pszczół, inwazję szkodników, zatrucia pestycydami czy wirusy, a nawet globalne ocieplenie. Lista wydaje się być w pełni konsekwentna i zupełnie nie sugeruje rozwiązania, a przynajmniej na wszystko poza pestycydami, z których człowiek korzysta na co dzień.
W następstwie tego prawdą jest, że ludzkość niespecjalnie może powstrzymać akt masowego wymierania pszczół. Przyczyny w istocie są niezależne od nas. Więc wypadałoby się przygotować na najgorsze. Na ten czas wiemy niewiele. Tylko tyle, że w wypadku wymarcia pszczół ludzkość będzie zmuszona przejąć pałeczkę i wszystko zapylać ręcznie. To zaś kosztowałoby nas wyjątkowo sporo pracy, a przede wszystkim pieniędzy. Przyszłość zatem nie jest nam na rękę, a informacje dotyczące tego, że ludzkość będzie głodować, mogą być prawdą. Na nasze szczęście, minie jeszcze mnóstwo czasu do tego, żeby się z tym problemem zmierzyć.
Mimo wszystko trzeba pamiętać, że pszczoły wymierają i prędzej czy później musimy znaleźć sposób na ich ochronę.
Może nie koniec ludzkości, ale jest to jasny znak, że jeśli nie będziemy szanować natury, to gorzko za to zapłacimy